Kubek po serku - zazwyczaj po zjedzeniu zawartości wrzucamy
go do kosza, tym razem kubeczki zostały umyte i zgromadzone. Posłużyły
Tygryskom do matematycznych zabaw. Na początek jednak, sprawdziliśmy, czy kubek
wydaje dźwięk, czy można postawić go na głowie, czy da się na nim grać jak na
bębenku, czy zmieści się do środka cała nasza dłoń? Następnie dzieci miały za zadanie włożyć do
środka po trzy zakrętki, dołożyć jeszcze po dwie zakrętki, wyjąć cztery
zakrętki itd. Kiedy uporaliśmy się z zakrętkami, zabraliśmy kubki na dywan,
gdzie zamieniliśmy się w budowniczych i ustawiliśmy z skomplikowaną budowlę, coś na kształt Krzywej
Wieży w Pizie.
Usłyszane pod koniec zajęć: Ciociu, a mogę zabrać mój kubek do domu, bo tam takiego nie mam do
zabawy? - utwierdziło mnie w przekonaniu, że najprostsze zabawki są
najlepsze.